środa, 20 września 2006

Gardien

Siedziałem znudzony przy stole nauczycielskim. Po trzech latach każdy miał już dość Ceremonii Przydziału. No, może poza dyrektorem. On uwielbiał na to patrzeć.
Od niechcenia bawiłem się sztućcami i liczyłem pierwszoklasistów. W tym roku nie było ich wielu.
W pewnym momencie widelec wypadł mi z rąk i ze zgrzytem uderzył o podłogę. Skrzywiłem się słysząc jak głuchy dźwięk odbija się po Sali, w której chwilowo panowała cisza.
Profesor Span popatrzyła na mnie ze złością.
Jakoś nie przepadałem za tą kobietą. Miała około 40 lat i surową, poważną twarz. Jej krótkie włosy zdążyły już posiwieć, a niegdyś może i niebieskie oczy wyblakły. Zastanawiałem się, czy wiecznie ma zamiar patrzeć na wszystkich z góry.
Schyliłem się i podniosłem widelec odkładając go na bok, a jego miejsce na stole zajął kolejny.
- Ballack, Fillip! – krzyknęła młodziutka kobieta, która dopiero w tym roku zaczęła uczyć w Hogwarcie, Minewra McGonagall.
Spojrzałem na chłopca, który niepewnie podszedł do stołka i usiadł na nim. Poczułem dziwny impuls, który sprawił, że zadrżałem.
Malec nie był wysoki, ale budowa jego dziecięcego ciała bez wątpienia uchodziła za idealną. Jego kasztanowe włoski opadały na twarzyczkę.
Nie widziałem go dokładnie, lecz miałem zamiar jeszcze dziś przyjrzeć mu się z bliska.
- Slytherin! – krzyknęła Tiara, a ja uśmiechnąłem się niemal niewidocznie do siebie.
Młody panicz… To ciekawe.
Chłopczyk podszedł szybko do stołu i usiadł lekko zawstydzony na krześle.
- Ballack, Oliver! – otrząsnąłem się.
Do nauczycielki podszedł teraz jakiś blondynek.
Zdziwiło mnie to. Ten chłopiec był zupełnie inny. Wyższy, pewniejszy siebie… Jednak i on trafił do Domu Węża. Obaj chłopcy znali się świetnie, gdyż od razu zaczęli rozmawiać.

*

Z Wielkiej Sali wyszedłem za grupą pierwszorocznych Ślizgonów. Uważnie śledziłem ruchy chłopczyka, który tak mnie zainteresował.
Zauważyłem jak jeden ze starszych chłopaków przepycha się między nimi. Fillip stracił równowagę i niebezpiecznie przechylił się w tył.
Szybko doskoczyłem do niego i trzymając się jedną ręką poręczy, drugą objąłem go w pasie przechylając się do tyłu, chroniąc go przed upadkiem. Był niesamowicie leciutki…

~ * ~ * ~

Poczułem delikatny uścisk w pasie i z ulgą stwierdziłem, że nie upadłem. Otworzyłem oczy oddychając ciężko.
Ktoś przysunął mnie nieznacznie do siebie i dmuchając w twarz odgarnął troszeczkę moje włosy, które całkowicie zasłoniły mi oczy.
Spojrzałem na uśmiechniętą twarz młodego mężczyzny. Jego jasno brązowe włosy opadły niesfornie na czoło zapewne w chwili, gdy mnie łapał. Szare, wąskie oczy błyszczały wesoło jak gdyby bawiąc się światłem, które się w nich odbijało.
Nieznajomy podniósł mnie bez trudu i niczym zabawkę włożył pod pachę.
Odstawił mnie na ziemię dopiero, gdy znaleźliśmy się na górze schodów.
Czułem się dziwnie i było mi trochę głupio.

~ * ~ * ~

Przykucnąłem i delikatnie odgarnąłem mu włoski, które jak zauważyłem sięgały ramion. Założyłem mu je za uszy i po raz kolejny uśmiechnąłem się do niego.
Niepewnie odwzajemnił uśmiech.
Jego śliczne ciemne oczka powoli przestały wyrażać strach, a idealnie wykrojone usta uniosły swoje kąciki w szczerym uśmiechu.
- Uważaj na siebie – powiedziałem cicho i delikatnie pogładziłem jego policzek.
Na niewinnej twarzyczce malowało się zakłopotanie, które zgrało się z lekkim rozkosznym rumieńcem.
- P… Przepraszam i dziękuję… - wyszeptał niepewnie chłopiec spuszczając wzrok.
- Nic się nie stało – odparłem i zmierzwiłem mu włosy – Do zobaczenia – dodałem i zniknąłem mu z oczu za zakrętem.

~ * ~ * ~

Zaciekawiony patrzyłem jak odchodzi.
Nie miałem pojęcia, kim był, ale pragnąłem spotkać go po raz kolejny.
Gdy wystraszony Oliver podbiegł do mnie pytając, co się stało, skłamałem mówiąc, iż się zagapiłem i zgubiłem resztę grupy.

~ * ~ * ~

Oparłem się ciężko o ścianę.
Te dreszcze, które czułem będąc przy tym chłopcu i to dziwne narastające z każdą chwilą podniecenie…
Czy to możliwe? Czy w tym dziecku Bóg zaklął mojego Stróża? Przecież to maleństwo ma dopiero 11 lat…
Oddychając głęboko uspokoiłem się po chwili.
Potrzebuję spokoju…
To pierwsze takie uczucie w moim życiu. Czy to możliwe, że kocham to dziecko?

14 komentarzy:

  1. Ha! Kolejne opowiadanie *zaciera rączki* Nie mogę się doczekać rozwoju akcji. Muaa... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też juz siedzieć niemoge =D! Czekam, czekam =D! Pisz szybciutko =D!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne opowiadanko^^ Już nie moge doczekać się kolejnych części bo zapowiada się naprawdę ciekawie*^^*

    OdpowiedzUsuń
  4. Łiiiiiii.... Moja ulubiona para *-* ^-^Polubiłam twój styl pisania. ^-^ Masz do tego talent... Ma nadzieje, że aktualka będzie co tydzień...Chociaż nie obraże się jak będzie częściej... ^___-

    OdpowiedzUsuń
  5. Kirhan_san, jestem pod wrażeniem, juz nie jestem w stanie zliczyć ile ty masz tych ff a mimo to każdy jest świetny, ciekawy a notki pojawiają sie bardzo często! Podziwiam cię! zaraz będę dodawać twoje blogi do linków i ulubionych i niecierpliwie czekam na kolejne części! Jak rozumiem kolejnej części mamy się spodziewać już jutro albo jeszcze dzisiaj ( jest juz 21 września) .Uwielbiam Filipa i Marcela ( tak samo Jak Karela i jego brata bliźniaka- Ps Na moonlight-secret mogła byś wpleść jeszcze coś o tych braciach?)Cenię cię jeszcze za to, że masz jakąś fabułę, że nie skupiasz się tylko na jednym, ale dążąc do celu np. wyswatanie Camusa i Filipa, wprowadzasz jakąś akcje a nie wpadanie na siębie i dzikie rumieńce jak to jest w większości blogów.Wybacz,że sie tak rozpisałam....Dziękuje że piszesz i dajesz mi chęć do powrotu do domu i odpalenia mojej jedynej miłości- mijego kochanego laptopa z necikiem.... aby przeczytać kolejne części twoich blogów...Teraz naprawde kończęSunao

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAA coś czuję że to będzie kolejne opowiadanie które pokocham ^^ Cieszę się że teraz piszesz o tej parce ^^ jeśli by się dało to powiadamiaj mnie o nowych notkach, jeśli to jest kłopot to poprostu będe zaglądać co dwa trzy dni ^^ Kirhan-san jesteś wielka !!

    OdpowiedzUsuń
  7. zapowiada się wspaniale ^^ mam nadzieję że szybko napiszesz następną część

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi sie podoba i domagam się więcej, bo jak nie to... no nie wiem, ale coś wymyśle.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ren_tao@onet.eu23 września 2006 14:12

    Kurka wodna, no nie mogę powstrzymać tych rączek od napisania kolejnego komcia! Ten opek jest genialny, cudowny, przepiękny, słodziusi, milusi...*już nie może dalej wymyślać epitetów opisujących tego wspaniałego opka, tak się napaliłaXP...* Kyuuu, to jest takie cudne^^

    OdpowiedzUsuń
  10. ~www.valandia.blog.onet.pl27 września 2006 03:58

    jeden wyraz.... SłODKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.... HIHIHIHI.... zarąbiste... ahh ^^ -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  11. ~HaganeNoBlackRose18 lipca 2008 22:37

    Ale faaajne *_* Zaraz się biorę za drugi rozdział! :3Jakoś dziwnie przypomina mi klimatem shounen-aikowe anime "Loveless", ale to najpewniej dlatego, że tamtejszy Ritsuka był w podobnym wieku co Fillip. :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    ach, jak słodko, Marcel już przepadł, Filip go od razu zainteresował...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    słodko i uroczo, Marcel to juz przepadł całkowicie,  Filip skradł mu serce...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    fantastyczny początek, zapowiada się na naprawę cudownie opowiadanie, słodko i uroczo i przecudownie, Marcel to juz nam przepadł całkowicie, Filip skradł mu serce... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń