niedziela, 1 kwietnia 2007

Librairie

Przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz, a serce zamarło na kilka chwil. Nie mogłem tak po prostu zignorować tego wszystkiego. Tłum dziewczyn, imię Camusa, które usłyszałem i to, że nagle zacząłem się denerwować... Bez wątpienia to musiało coś znaczyć.

Złapałem matkę mocniej za rękę i pociągnąłem w stronę księgarni.

- Proszę! – zajęczałem – Tylko na chwilę!

O dziwo mama jedynie westchnęła i posłusznie podążyła za mną w kierunku budynku. Gdyby nie to prawdopodobnie bez jej zgody pobiegłbym do księgarni.

Puściłem rękę matki stojąc przed drzwiami i szybko wszedłem do środka nie czekając na jakikolwiek gest, czy słowo. Byłem zbyt niecierpliwy bym miał zwracać uwagę na jej zdziwienie, lub też niezadowolenie z powodu mojego samodzielnego zachowania.

Rozglądnąłem się szybko po obszernym pomieszczeniu chwytając wzrokiem cudowną postać wysokiego mężczyzny, który od niechcenia przeglądał półki z książkami. Na mojej twarzy pojawił się zapewne głupkowaty uśmiech, a policzki delikatnie zaczęły mnie piec. Patrzyłem na niego zaledwie przez kilka sekund jednak byłem w stanie wyłapać każdy element przystojnej twarzy, błyszczących, szarych oczu, które zdradzały znudzenie, czy też wąskich ust układających się w niemal niewidoczny grymas niezadowolenia. Szczupła dłoń powoli sięgnęła jednej z książek gładząc od niechcenia jej grzbiet.

Zadrżałem zdając sobie sprawę z tego, że najwidoczniej nie jest w dobrym humorze, jednak mimo wszystko nie byłem w stanie zwyczajnie odejść. Zrobiłbym wszystko za jeden uśmiech nauczyciela, który obaliłby tą poważną, lekko przerażającą postawę.

Nie zastanawiając się nad konsekwencjami zrobiłem kilka kroków do przodu utkwiwszy wzrok w jasnym obliczu profesora.

 

~ * ~ * ~

 

Żałowałem, iż dyrektor nie wybrał bardziej ustronnego miejsca na to spotkanie, które sam nie wiem, czego miało dotyczyć. Niemal wszyscy nauczyciele zgromadzili się już w księgarni, jednak Dumbledora nadal nie było i nic nie zapowiadało jego rychłego pojawiania się. Gdyby nie ciągły tłum dziewczyn okupujących witrynę sklepową na pewno nie miałbym nic przeciwko przebywaniu tutaj, jednak powoli, a raczej zastraszająco szybko, stawało się to niesamowicie męczące. W końcu wiele mogłem znieść przez okres dziesięciu miesięcy nauki szkolnej, gdzie ściany mojego gabinetu chroniły mnie przed rzeszą uczennic, jednak wakacje w towarzystwie piszczących nastolatek nie należały do najciekawszych zajęć, nie wspominając już o zszarganych przez to nerwach.

Zamknąłem na chwilę oczy i zacisnąłem palce u nasady nosa chcąc w ten sposób jakoś zmniejszyć ból głowy. Dziwny, lecz przyjemny impuls podrażnił każdy z moich nerwów, a mięśnie spięły się w przeciągu kilku sekund.

Fillip!

Odwróciłem głowę czując cudowne mrowienie w okolicach żołądka i mimowolnie uśmiechnąłem się widząc zmierzającego w moją stronę chłopca. Na słodkiej twarzyczce malowało się zakłopotanie i strach. Stęskniłem się za nim i tą dziecięcą niewinnością, jaką się odznaczał.

Uczyniłem krok w jego kierunku i stając przed malcem odetchnąłem z ulgą.

- Dzień dobry – zaczął najzwyczajniej w świecie, jednak jego słowa znaczyły dla mnie więcej niż cokolwiek innego.

- Witaj – odpowiedziałem i przenosząc spojrzenie na stojącą za nim kobietę ukłoniłem się nisko – Miło mi znów panią widzieć. – posłałem jej nikły, lecz serdeczny uśmiech patrząc jak jasne policzki pokrywają się obfitym rumieńcem. Najwyraźniej nadal pamiętała nasze pierwsze spotkanie i krótką kłótnię dotyczącą Fillipa oraz jego udziału w moich zajęciach.

- P... Przepraszam na chwilę – jęknęła i dość szybko zniknęła w głębi sklepu. Musiałem przyznać, że wbrew pozorom chłopiec odziedziczył po niej niewiele poza niektórymi, jakże słodkimi, reakcjami.

Dzięki zażenowaniu pani Ballack mogłem zostać ze Ślizgonem sam na sam, co było dla mnie zbawienne.

Spojrzałem przelotnie na tłum za oknem wystawy i skrzywiłem się lekko.

- Fillipie, – zacząłem patrząc na słodką buzię, której tak mi brakowało – Czy moglibyśmy przejść w trochę inne miejsce?

 

~ * ~ * ~

 

Słysząc słowa mężczyzny miałem ochotę rzucić mu się na szyję i powiedzieć jak bardzo cieszy mnie to, że nie będę musiał znosić tych wszystkich patrzących na niego dziewczyn, jednak ograniczyłem się jedynie do tłumionego szerokiego uśmiechu oraz szybkiego kiwnięcia głową.

Z radością podążyłem za nauczycielem, który wszedł między regały pełne mało interesujących książek na temat używania przedmiotów należących do mugoli. Tu bez wątpienia nie musiałem być zazdrosny o nikogo, a już w szczególności kilkanaście napalonych na profesora uczennic marzących o księciu z bajki, którym Camus bez wątpienia był.

Spojrzałem na mężczyznę, który głośno wypuścił powietrze z płuc opierając się o ścianę i osuwając się na ziemię. Usiał na podłodze przecierając dłońmi twarz i przy okazji odgarniając z twarzy grzywkę jasnobrązowych włosów.

Wydawał mi się kimś zupełnie innym, kiedy całe jego dostojeństwo ścierało się ze zwykłym znużeniem i prostotą pozycji, w jakiej siedział.

Skrzyżował nogi, a jego jasne oczy zwrócone w moim kierunku wydawały się zatrzymać czas pozwalając żyć jedynie mam dwóm.

Speszyłem się uświadamiając sobie to, iż nauczyciel patrzy na mnie z wypisanym na twarzy spokojem i zainteresowaniem.

- Nie widzieliśmy się od miesiąca – przerwał ciszę i uśmiechnął się ze zwykłą sobie delikatnością.

 

~ * ~ * ~

 

Chłopiec spuścił wzrok, jednak zaraz potem jego buźka podniosła się na nowo ukazując czerwone policzki i zawstydzone oczęta.

Anielsko niewinny i cudownie rozkoszny...

Mogłem bez przerwy powtarzać te same słowa i za każdym razem na nowo zachwycać się cudnym obliczem malca z tą samą fascynacją, co na początku.

Nawet, jeżeli przez ten miesiąc nic nie miało prawa się zmienić to niewątpliwie blask ciemnych oczu Fillipa nie był już taki sam. Od kiedy ostatni raz go widziałem czekoladowe tęczówki lśniły swego rodzaju dorosłością, której nie było przed kilkoma tygodniami.

- Jak ci mijają wakacje? – kontynuowałem chcąc w jakiś sposób nawiązać rozmowę.

- Tęskniłem za panem... – tym razem słodka buźka przybrała odcień szkarłatu i ukryła się pod kasztanowymi włosami.

Nie mogłem zaprzeczyć, iż słowa Ślizgona zaskoczyły mnie, ale i sprawiły, że czułem się szczęśliwy. Gdybym mógł pocałowałbym malca z całych sił i w ten sposób pokazał, że i ja za nim tęskniłem, jednak było to niemożliwe. Kąciki moich ust uniosły się pozwalając na lekki uśmiech.

Wyciągnąłem przed siebie dłoń zapraszając chłopca bliżej, co ku mojej radości przyniosło spodziewany efekt. Fillip podszedł do mnie, co sprawiło, że zadrżałem uświadamiając sobie jak blisko mnie znajduje się teraz ukochane przeze mnie ciało i przeznaczona mi dusza.

Moje palce wczesały się w miękkie włoski i odsłoniły dzięki temu rozkosznie zarumienioną buźkę muskając tym samym ciepły policzek.

 

~ * ~ * ~

 

Z trudem powstrzymywałem łzy w chwili, kiedy dłoń profesora pogładziła moją twarz w czułym geście. Najchętniej ucałowałbym wtedy pieszczącą mnie dłoń jednak gdybym to zrobił na pewno ciężko byłoby mi wytłumaczyć się z tego w jakiś normalny sposób.

- Ja również tęskniłem, Fillipie. Nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakowało – cichy szept sprawił, że po moim policzku spłynęła łza, którą szybko otwarłem nie chcąc się zdradzać.

Nawet, jeśli okazałoby się, że te słowa były jedynie wymysłem mojej wyobraźni to chciałem w nie wierzyć.

Pochyliłem się szybko i objąłem ramionami szyję mężczyzny tuląc do niego z całych sił. W tej jednej chwili nie interesowało mnie to, co nauczyciel może sobie pomyśleć, liczyło się wyłącznie to, że mogłem znowu czuć się bezpiecznie w silnych ramionach profesora, którego ostatnimi czasy mogłem oglądać jedynie na zdjęciu. Jego ciepłe ciało sprawiało, że nie chciałem się od niego oderwać, a dłonie gładzące delikatnie moje plecy uspokajały mnie niczym cicho śpiewana kołysanka.

 

~ * ~ * ~

 

Rzęsy chłopca musnęły moją szyję w chwili, gdy zamykał oczy, a ciepły oddech wyrównał się miarowo ogrzewając skórę.

Chciałem mruczeć z przyjemności tego cudownego uścisku, niestety nie wypadało mi do tego stopnia oddawać się niesamowitej rozkoszy, jaką była bliskość Fillipa i jego drżące minimalnie ciało, które powoli zaczynało się odprężać.

- Tylko mi nie uśnij, bo co powiem twojej mamie? – roześmiałem się, zaś malec wymruczał coś niezadowolony. Najwyraźniej był senny i schlebiało mi, że moje ramiona mogły być na tyle wygodne by posłużyć mu za posłanie.

Z westchnieniem odsunąłem od siebie Ślizgona patrząc uważnie na markotną, rumianą buźkę.

W takich chwilach pragnąłem chłopca niemal desperacko i za każdym razem karciłem samego siebie za takie myślenie.

- Co pan robi w Anglii? – zapytał w końcu, kiedy zdołał trochę oprzytomnieć, co wywołało u mnie cichy śmiech.

- Dyrektor prosił żeby wszyscy nauczyciele zebrali się dziś właśnie w tej księgarni dokładnie w południe, jednak jak widzisz zabłądził i nie dotarł. – założyłem za ucho ciemne pasma włosów chłopca ciesząc się każdą spędzaną z nim sekundą. – Ty jak sądzę tęsknisz za szkołą skoro w środku wakacji kręcisz się po takich miejscach. – uniosłem brew czekając na reakcję Fillipa.

- W domu jest nudno – syknął i skrzyżował ręce na piersi.

- Już niedługo, Fillipie. – westchnąłem podnosząc się z miejsca – Już niedługo... – położyłem dłoń na ramieniu chłopca i delikatnie je ścisnąłem – Twoja mama zacznie cię szukać, jeśli nadal będziemy tutaj siedzieć. Chyba czas wracać do swoich zajęć – malec uniósł twarz patrząc na mnie przez chwilę, po czym zmarszczył nos i ruszył w stronę najbardziej zaludnionej części księgarni.

- Myśli pan, że w tym roku mógłbym dostać się do drużyny quidditcha? – zapytał na koniec, a ja zmierzwiłem mu włosy ciesząc się, że o tym myśli.

- Jestem tego pewny – odparłem wierząc, że uda mi się dzięki temu częściej widywać chłopca i być bliżej niego.

27 komentarzy:

  1. cudeńko *^^* (myśle, ze tyle wystraczy, z reszta jesem za leniwa aby pisać bardziej wymyślne komentarze ^^")

    OdpowiedzUsuń
  2. Jujku jak zwykle słodziudko! Aż piszczałam momentami z zachwytu xD No poprostu brak słów do komentowania. Tylko napisze jeszcze, że jestem ciekawa dlaczego Dumbledore zwołał wszystkich nauczycieli? Czyżby się dowiedział o tym co siedzieje między uczniami a nauczycielami?! Nie no, to nie może być to. Pewnie jakaś poważniejsza sprawa, może Voldek?

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham Twój styl pisania. Nie mogę uwierzyć, że potrawisz ukazać tyle uczuć w kilku słowach. Czekam na nastepną notkę z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  4. łAAAA!! przecudowna notka! och, ach! mam słabość do Marcela! Niech oni się w końcu pocałują!!!!!!!!!! ^^"

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja mówiłam że kocham to co piszesz? Jak nie mówiłam - to mówię teraz. Jak mówiłam podpisuję sie pod tym raz jeszcze swoimi czterema łapkami. I nie pozostaje mi już nic jak tylko wołać: więcej!więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Aranel Inglorion2 kwietnia 2007 08:52

    mrrrrrr...kawaii!! (to się nazywa konstruktywny komentarz XD) po prostu cudowne, takie... pełne ciepła... śliczniutkie, słodziutkie po prostu piękne!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudne, cudne i jeszcze raz cudne! Wyśmienicie piszesz! Oj jak ja się nowej noti doczekać nie mogę, a tu dopiero 8! Cieszę się, że powstał ten blog bo Marcel i Fillip najbardziej przypadli mi do gustu w twoim opowiadaniu o Remusie i Syriuszu^^ Wiesz co to była za radość, gdy znalazłam tego bloga? xD Oj mam nadzieję, że jakoś przeżyję do następnej notki! Co prawda nie znasz mnie bo nigdy nie komentowałam twoich notek, ale co tam^^ Życzę weny! Wesołych Świąt i Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. kochana! To było piękne przepraszam cię, ze teraz dopiero komentuję tak cudną notkę, ale siły wyższe! Jejciu nie mogę się doczekać ich chociaż jednego malutkiego buzi buzi! Dobra Ellis dość twojego rozmarzenia. Miałam przecież komentować a nie pisać co chce by było :D. Więc nocia boska, boska, boska! Nic dodać nic ująć. A ten ich Wspaniały uścisk. Chyba za bardzo mi się udziela odzyskanie kompa. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam małe pytanko. Co to znaczy otaku? Bo napisałaś "Jestem 19 letnią otaku". Ja nie obeznana jestem, więc nie mam bladego pojęcia^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka kochana nie dodasz nic nowego? Tak strasznie sie juz stesknilam za twoim pisaniem! Nie wiem czy widzialas u mnie nowe notki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dluższego czasu śledzę twoje poczynania xD i muszę powiedzieć, że mi również bardzo podoba się to co piszesz.Kocham yaoi mimo to zawsze bylam tylko bierną czytaczką wszystkich tekstów;-) ale w końcu postanowiłam prowadzić także swojego bloga-trochę też dzięki tobie(zafascynowało mnie to wszystko) i dlatego dziękuję ci bardzo. Czekam na następne notki i natchnienia życzę^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Dołączam się, w końcu nadszedł czas na komentarz ^^'Piękne. Czekam na powrót do szkoły...Pozdrawiam i czekam na notkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyszedł czas na komentarz ^^ Przeczytałam teraz wszystkie notki i mogę stwierdzić jedno: To jest KAWAII! Taka zawarta w tym koi i ten koe Camusa... to jest takie kawaii... eh.. mam nadzieję na szybko się pojawiającą następną notkę, bo inaczej uschnę z niecierpliwości... niech oni powiedzą do sibie w końcu: wo ai ni... (Kocham cię po japonsku ^^) Kampeki da! Proszę! Dodaj nową notkę! Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Notka SUPER!! I taka cudna... ^^ POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Co z nową notką? :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Sliczne naprawdę sliczne. I taaaakie słodkie :D Z niecierpliwością czekam na następna część :D mam nadzieję, że będzie za niedługo prawda

    OdpowiedzUsuń
  17. Notka świetna jak zwykle, tylko czemu tak długo nie ma następnej? Kurcze, uzależniłam się od tego bloga, a tu ni widu ni słychu nowej notki. Dodaj jak najszybciej! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. http://wampirach-historia-hisoka.blog.onet.pl/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  19. zapraszam ny yoi mira-papa-yoi.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. <3 Zaniemówiłam, nie stać mnie na napisanie czegoś mądrego...

    OdpowiedzUsuń
  21. Byłam pod dużym wrażeniem twoich pomysłów, wzory rewelacyjnie zrobione! xd Spójrz jakie kupiłam http://www.tipserka.pl/Makijaz/ pędzelki! :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Hejeczka - Ja tak jak Ty interesuję się profesjonalną stylistyką pazurków. Czy już uczestniczyłaś w profesjonalnym kursie makijażu? Ja byłam tu: http://wizaz.kursy.malopolska.pl/ i było rewelacyjnie, po szkoleniu widzę, jak dużo skorzystałam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj. tak jak Ty pasjonuję się profesjonalnym robieniem tipsów. Niedawno byłam na profesjonalnym szkoleniu ze zdobienia, możesz sprawdzić http://kursy.paznokcie.org/, to bardzo pouczające!

    OdpowiedzUsuń
  24. też pasjonuję się zawodowym robieniem tipsów. Czy możesz powiedzieć które ozdoby w sklepie http://sklep.mojepaznokcie.pl/ powinnam zamówić by wykonać tak jak Ty?

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej,
    o tak to spotkanie Filipa i Marcela, od razu Camus przestał być taki pochmurny... Filip już myśli o byciu w druzynie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  26. Hejka,
    wspaniale, to spotkanie Filipa i Marcela cudowne, od razu Marcel przestał być taki pochmurny... haha Filip już myśli o byciu w drużynie cudownie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  27. Hejka,
    wspaniale, Filip i Marcel spotykają się i od razu Marcel przestaje być taki pochmurny... no i Filip już myśli o byciu w drużynie quuiducha cudownie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń